Wynajem samochodu zastępczego po kolizji? Część I

Tym razem pozwolę sobie poświęcić parę słów na temat wynajmu pojazdu zastępczego w ramach ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych (…), czyli krótko mówiąc z OC sprawcy szkody. Od razu zastrzegam, że temat jest tak rozległy, a zarazem intersujący, że nie da się wyczerpać wszystkich aspektów tej sprawy w takim felietoniku, nawet podzielonym na dwie części. Postaram się zatem, Mój Drogi Poszkodowany, wyjaśnić Ci kilka najważniejszych zagadnień i wskazać, jak nie dać się „wymanewrować” ubezpieczycielowi, ani firmie wynajmującej samochody zastępcze. Od razu zastrzegam, że wszystko co piszę adresowane jest do tzw. klientów indywidualnych. Samochód Prezesa KGHM, który uległ kolizji – to zupełnie inna bajka.

Każdemu, albo prawie każdemu, który został poszkodowany przez innego uczestnika ruchu drogowego, a dokładnie poszkodowany został „głównie pojazd”, przysługuje od ubezpieczyciela sprawcy szkody, zwrot kosztów wynajmu pojazdu zastępczego. Nie wdając się w szczegóły, zarówno doktryna prawa ubezpieczeniowego, jak i orzecznictwo znacznie ewoluowało w tym zakresie. Początkowo uznano, że prawo do wynajmu istnieje tylko jeśli uszkodzony pojazd służył do prowadzenia działalności gospodarczej, ale szczęśliwie od mniej więcej dekady, uprawnienie to przysługuje każdemu poszkodowanemu.

Jeśli jednak wydaje Ci się, Mój Drogi, że prawo to przysługuje Ci zawsze – jesteś w błędzie.

Jeśli pozwolisz zacznę od zagrożeń, na które z całą pewnością musisz być przygotowany ze strony ubezpieczyciela.

Po pierwsze, zanim wynajmiesz pojazd zastępczy, musisz odpowiedzieć sobie na bardzo, ale to bardzo ważne pytanie – czy jest on Ci tak naprawdę potrzebny? Oczywiście, z reguły jest Ci potrzebny, chociażby po to żeby dojechać do pracy, zawozić dzieci do przedszkola/szkoły, dojazdów do lekarzy, itd. Jest Ci potrzebny do czynności życia codziennego. Nie jest nie jest niczym niezwykłym), że w obecnych czasach samochód jest człowiekowi niezbędny. Ale jeśli okaże się, że posiadasz poza pojazdem uszkodzonym jeszcze inne pojazdy, masz ten luksus, że w rodzinie są dwa auta, to uwaga – już mogą znacząc się schody. Oczywiście ubezpieczyciel korzystając z bazy danych UFG skrupulatnie to sprawdzi, zanim w ogóle zacznie rozpatrywać Twoje roszczenia. Załóżmy optymistycznie, że przez tę próbę przeszedłeś pomyślnie. To znaczy udało Ci się wykazać, że primo – potrzebujesz auta zastępczego, secundo mimo, że zarejestrowane na Ciebie są jeszcze dwa inne pojazdy, wykażesz, że użytkują je na co dzień żona i córka. Możesz oprzeć zroszone potem czoło. Na chwilkę.

Otóż przy telefonicznym zgłoszeniu szkody ubezpieczyciel poinformuje Cię, że rozmowa jest nagrywana. Po około 20 minutach rozmowy padanie pytanie czy potrzebujesz pojazdu zastępczego? Oczywiście, że tak. Wówczas przeuprzejma Pani lub Pan poinformuje, że owszem przysługuje Ci pojazd zastępczy i ubezpieczyciel zorganizuje taki bezpłatnie (w ramach posiadanej floty pojazdów lub wypożyczalni, z którymi współpracuje). Poinformuje również o tzw. maksymalnie akceptowalnych stawkach za wyjem pojazdu, w przypadku gdy nie wyrazisz zgody na propozycję ubezpieczyciela, dotyczącą zorganizowania wynajmu w ramach świadczonych przez niego usług. Krótko mówiąc, opowie Ci, że jeżeli nie chcesz samochodu od ubezpieczyciela, to owszem możesz sobie wynająć gdzie indziej. Ale maksymalnie za określone kwoty. Tu, w zależności od segmentu uszkodzonego auta, padną odpowiednie kwoty. Informacje takie otrzymasz także drogą mailową.

Musisz się liczyć także z telefonami i mailami od ubezpieczyciela – tak około dwa razy dziennie – z pytaniem czy już samochód jest naprawiony.

WAŻNE – pamiętaj, że przysługuje Ci prawo wynajmu auta w takim samym segmencie jak Twój – uszkodzony). Oznacza to tylko tyle, że jeżeli uszkodzony został Fiat Tipo, to za wynajem Bentleya – nie zapłacą.

W procesach sądowych ubezpieczyciele, z reguły, bronią się nagraniami rozmów, w których informowali Cię o wszystkim, o czym wspomniałam powyżej. Twierdzą, że złożyli Ci ofertę wynajmu pojazdu zastępczego. Otóż, nie prawda. Ubezpieczyciel złożył Ci tylko propozycję. A do oferty w rozumieniu przepisów kodeksu cywilnego, to jeszcze daleko. Nie poinformowano Cię bowiem na jaki okres będzie wynajmowany pojazd zastępczy. Z mojego doświadczenia, jako radcy prawnego z 20 letnim stażem w PZU SA, jest to działanie celowe. Ponieważ, gdyby już przy zgłoszeniu szkody określono, że wynajem pojazdu zastępczego nie przysługuje na „rzeczywisty czas naprawy”, a jedynie na „technologicznie uzasadniony czas naprawy” a przede wszystkim poinformowano jaka jest procedura ustalenia „uzasadnionego czasu najmu” – z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością – nie skorzystasz z propozycji ubezpieczyciela.

Do ustalenia czasu, na który ubezpieczyciel wynajmie Ci samochód zastępczy, posłuży się tzw. programami eksperckimi, ale przede wszystkim wytycznymi Polskiej Izby Ubezpieczeń – organu, który broni interesów ubezpieczyciela jak niepodległości. Nie będę przytaczała całych wytycznych, bo mija się to z celem. Tu jednak pojawią już nie schody, ale bastion nie do zdobycia, czyli tzw. „technologicznie uzasadniony czas naprawy”.

W bardzo dużym skrócie, jest to czas, który zakłada producent pojazdu, a za nim Polska Izba Ubezpieczeń, potrzebny do naprawy uszkodzeń jakie powstały w Twoim pojeździe. Posługując się slangiem ubezpieczeniowym, bo wszak to nie praca doktorska, a jedynie moje spostrzeżenia i uwagi, tzw. likwidator techniczny po oględzinach pojazdu wprowadzi odpowiednie dane to programu eksperckiego i wyjdzie mu, że „technologicznie uzasadniony czas naprawy to 3 dni”. Do tego, zgodnie w wytycznymi PIU, o których wspomniałam powyżej dorzucą Ci jeszcze:

1) okres, od dnia powstania szkody, do dnia jej zgłoszenia ubezpieczycielowi – o ile zgłoszenie nastąpiło bez nieuzasadnionej zwłoki. Za typowy, wystarczający okres uznaje się 3 dni –nie wymaga on uzasadniania. W przypadku późniejszego zgłoszenia szkody, wskazane jest wyjaśnienie powodów zwłoki. Obiektywnie, nie leżące po stronie poszkodowanego przeszkody, uzasadniają uznanie całego okresu pomiędzy zaistnieniem a zgłoszeniem szkody;

2) czas od dnia zgłoszenia szkody, do dnia dokonania oględzin przez przedstawiciela ubezpieczyciela oraz otrzymania przez poszkodowanego (lub upoważniony przez poszkodowanego podmiot, warsztat) dokumentu szczegółowo opisującego uzasadniony zakres naprawy. Może być nim protokół oględzin lub kalkulacja kosztów naprawy. Dokument winien być potwierdzeniem, że naprawa jest ekonomicznie uzasadniona (tj. szkoda nie została zakwalifikowana przez ubezpieczyciela jako całkowita);

3) czas technologiczny naprawy ustalony w oparciu o technologię producenta pojazdu  

4) okres oczekiwania na ewentualne oględziny dodatkowe w toku naprawy (od chwili zgłoszenia takiego wniosku ubezpieczycielowi do czasu wykonania oględzin dodatkowych);

5) okres organizacyjny na znalezienie warsztatu naprawczego, zlecenie naprawy, przyjęcie / odbiór pojazdu z naprawy –standardowo przyjmuje się łącznie do 2 dni;

6) okres oczekiwania na sprowadzenie części zamiennychw granicach maksymalnie 2 dni roboczych;

 

Acha, jeśli w międzyczasie będą dni wolne do pracy, również jak najbardziej zostaną policzone.

Swoją drogą już widzę jak do np. samochodu m-ki Bugatti, a takie spotyka się już na polskich drogach, jakikolwiek Autoryzowany Salony Naprawy zamówi części w 2 dni. Trochę żarty.

W tym momencie stan faktyczny mamy taki – Twoje auto jest w warsztacie, ubezpieczyciel zrobił wszystkie magiczne wyliczenia i dzwoni do Ciebie przedstawiciel firmy, od której wynająłeś za pośrednictwem ubezpieczyciela pojazd zastępczy, z radosną informacją, że czas minął i jutro masz oddać auto zastępcze. Nikogo nie interesuje, że Twój samochód jest jeszcze w naprawie. Dla ubezpieczyciela liczy się jedynie wyimaginowany „technologicznie uzasadniony czas naprawy”.

Technologiczny czas naprawy, ustalony na podstawie programów kosztorysowych, który tylko modelowo uwzględnia sumę operacji naprawczych niezbędnych do przywrócenia pojazdu do stanu poprzedniego jest pojęciem czysto ubezpieczeniowym, oderwanym od rzeczywistego czasu naprawy. Nadto zgodnie z aktualnym orzecznictwem Sądu Najwyższego dotyczącym zawrotu kosztów najmu pojazdu zastępczego, w tym uchwały z dnia 17 listopada 2011 r. w sprawie III CZP 05/11, ograniczenie poniesionych wydatków na najem pojazdu zastępczego, z uwagi na czas jego trwania, może być dokonana w przypadku bezsprzecznego wykazania, że poszkodowany pozostawał w zwłoce w zleceniu przeprowadzenia naprawy uszkodzonego pojazdu mechanicznego lub udowodnienia istnienia zwłoki zakładu naprawczego w przeprowadzeniu usługi naprawczej.

A tego ubezpieczyciel nie będzie robił, bo mu się najzwyczajniej nie chce. Co więcej w swej hipokryzji posunie się tak daleko, że w ewentualnym sporze sądowym, będzie twierdził, że nie wymaga od Ciebie poszukiwania najtańszej oferty. A cóż innym jest jak szukanie wypożyczalni która cenowo zmieści się w maksymalnie akceptowalnych przez ubezpieczyciela stawkach?

I z czym zostajesz Mój Drogi poszkodowany – z niczym, samochód zastępczy został Ci przez ubezpieczyciela odebrany. Nie interesuje go w żadnym stopniu, że to TY jesteś poszkodowanym. To Twoim interesom służy ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych  a nie ochronie interesów finansowych ubezpieczyciela.

Co możesz zrobić w takiej sytuacji? Otóż, wynająć samochód na okres dalszej naprawy – ale pamiętaj tylko do stawki maksymalnej akceptowalnej przez ubezpieczyciela – o czym informował przy zgłoszeniu szkody. Nieprawdaż? Przy czym nie masz żadnej gwarancji, że za dalszy okres wynajmu zostanie Ci zapłacone. Albo asekuracyjne, poruszać się środkami komunikacji miejskiej, bo i to ma swoje dobre strony – na ulicach mniejsze kroki, smog też chyba mniejszy?

Niestety z mojej wieloletnie praktyki sądowej, odkąd prekursor nagrywania rozmów z pozycją najmu – PZU SA od roku ok 2017 r. sądy powszechne przychylają się do stanowiska ubezpieczyciela. Ale jak myślę do czasu dopóki taki potencjalny sędzia nie będzie zmuszony do wynajęcia pojazdu zastępczego i ubezpieczyciel nie przeczołga go przez swoje wszystkie procedury. A potem zapłaci ile uważa za stosowne. Wprost nie mogę doczekać się takiej sytuacji.

Nie trać wiary, Mój Drogi poszkodowany, są to procesy do wygrania. A oto kilka rad co zrobić, żeby zabezpieczyć swoje interesy wobec ubezpieczyciela:

  1. Po pierwsze staraj się sam zgłosić szkodę. Nie „ułatwiaj” sobie sprawy propozycją warsztatu, do którego oddasz pojazd do naprawy, że oni sami zgłoszą szkodę. Niestety warsztaty mają ciche porozumienie z wypożyczalniami i nie przekażą ci, że była propozycja wynajmu od ubezpieczyciela. Przeciwnie sami zaproponują Ci wynajmem pojazdu w super wypożyczalni – a to obróci się później przeciwko Tobie.
  2. Jeśli otrzymasz pozycję wynajmu od ubezpieczyciela, dopytaj dokładanie na jaki okres wynajmą Ci samochód. Uzyskaj informację wprost, czy na rzeczywisty czas naprawy, czy na czas naprawy i likwidacji szkody – już tutaj powinna zapalić się lampka, że niestety „wymanewrują” Cię na „technologicznie uzasadniony czas naprawy”.
  3. Pamiętaj, że jeżeli Twój samochód, tutaj znowu posłużę się slangiem ubezpieczeniowym, jest „jezdny” czyli np. ma uszkodzony cały lewy bok (wgniecione elementy, lakier zdarty do blachy). W rozumieniu ubezpieczyciela jest „jezdny”, drzwi się zamakają, nie stwarza zagrożenia dla innych uczestników ruchu drogowego. Albo załóżmy uszkodzony zderzak, można go przymocować drutem albo sznurkiem od snopowiązałki – jest jezdny – to możesz go oddać do warsztatu dopiero jak ten będzie już miał części i będzie mógł przystąpić do naprawy. Jeśli oddasz „jezdne auto” bezpośrednio po kolizji – okresu oczekiwania na części ubezpieczyciel nie uzna.

Taka sytuacja nie stanowi „drobnej niegodności” dla poszkodowanego, o której mowa w uchwale Sądu Najwyższego z dnia III CZP 20/17 z dnia 24 sierpnia 2017. Przeciwnie jako poszkodowany, nie masz obowiązku poruszać się pojazdem, który wygląda jakby dopiero wjechał ze „szrotu”.

 

To tylko kompendium wiedzy jaką musisz posiadać decydując się na wynajem pojazdu zastępczego i zagrożeń ze strony ubezpieczyciela.

O praktykach stosowanych przez wypożyczalnie w części II.